MKS Słupia Słupsk - SPR Olkusz 23:23 (9:11)
Hala Gryfia Słupsk, ul. Szczecińska 99
15.V.2011 godzina 16.00
Hala Gryfia Słupsk, ul. Szczecińska 99
15.V.2011 godzina 16.00
Ciężkie zadanie czekało "Srebrne Lwice" w meczu rewanżowym ze Słupią. Porażka pięcioma bramkami przed tygodniem w Olkuszu mocno komplikowała plany trenera Adamuszka i jego podopiecznych. Niemniej w hali Gryfii "żółto-czerwone" podjęły walkę i walczyły o każdą bramkę. "Lwice" chciały udowodnić wszystkim, że skreślanie ich przez niektórych już po pierwszym meczu było błędem.
Samo spotkanie było widowiskiem, które mogło podobać się kibicom. Walka przez 60 minut gry, emocje i dramaturgia. Przyjezdne przegrywały tylko na początku meczu (1:0), a później to one były stroną przeważającą. W pewnym momencie olkuszanki zdołały odrobić straty z pierwszego spotkania (16:21 w 45 minucie) jednak zabrakło tego decydującego ciosu, który posłał by gospodynie na "deski". W końcowych minutach gry w poczynania naszych dziewczyn wkradło się ogromna nerwowość i nieskuteczność, co natychmiast odbiło się na wyniku. Miejscowe właśnie wtedy odrobiły straty i ostatecznie mecz zakończył się remisem 23:23. Szkoda, że olkuszankom nie udało się wygrać tego spotkania, bo zdecydowanie na to zasłużyły w dniu dzisiejszym. Dziewczyny pokazały dziś serce do walki.
Porażka w pierwszym meczu, błędy i nieskuteczność w końcówce meczu nr 2 zadecydowały o tym, że przynajmniej jeszcze przez rok SPR Olkusz walczył będzie na pierwszoligowych parkietach. Również kontuzja Pauli Przytuły zaraz na początku meczu, miała wpływ na grę, szczególnie ofensywną, naszej drużyny.
Najskuteczniejszą zawodniczką meczu była Agnieszka Łazańska-Korewo (10/6), a wśród "Lwic" Katarzyna Ignatova (5/1) i Monika Twarowska (5).
Miejscowe rozpoczęły od bramki Mai Zienkiewicz-Janikowskiej w 2 minucie gry. Mające na początku spotkania pewne problemy w ataku olkuszanki, potrafiły opanować nerwy i w 5 minucie odpowiedziały na bramkę gospodyń. Trafienia Kasi Ignatovej i Marzeny Kompały dają nam pierwsze w meczu prowadzenie 1:2. Miejscowe szybko doprowadzają do ponownego remisu, ale ten stan rzeczy nie trwał długo. Dwie bramki Moniki Twarowskiej dają nam ponowne prowadzenie 2:4 i od tego momentu "Lwice" zdecydowanie przeważały na parkiecie. Znakomita gra w obronie spowodowało to, że miejscowe miały ogromne problemy ze zdobywaniem bramek. W pierwszej odsłonie za ten element gry odpowiedzialna była praktycznie jedna zawodniczka Słupi - Agnieszka Łazańska-Korewo. Jej zdobycz w pierwszych 30 minutach to 5 bramek.
Dzięki dobrej defensywie olkuszanki miały możliwości do tego aby stopniowo budować swoją przewagę. Ta w pierwszej połowie wahała się pomiędzy 3-4 bramkami (3:6 w 14 min., 5:9 w 21 min.). Niestety w końcówce pierwszej partii gospodynie kilkakrotnie znalazły lukę w naszej defensywie i trafiły trzykrotnie. To spowodowało, że w 26 minucie prowadziliśmy 2 "oczkami". Pozostałe do końca połowy 4 minuty były pokazem nieskuteczności obu drużyn i wynik nie uległ już zmianie. Olkuszanki miały w ostatniej akcji szansę na trzybramkowe prowadzenie, jednak rzut karny Kasi Ignatovej wylądował na poprzeczce bramki strzeżonej przez Dominikę Stroińską. Na nieszczęście bramkarki Słupi, po jej interwencji przy tym rzucie karnym, odnowiła jej się kontuzja kolana i już do końca meczu w bramce oglądaliśmy Iwonę Łoś. Kontuzje nie ominęły również drużyny SPR-u. Już na początku gry skręcenia kostki doznała Paula Przytuła i jej gra w tym meczu ograniczyła się tylko i wyłącznie do pewnie wykonywanych rzutów karnych.
Po pierwszych 30 minutach można było żałować tego, że tak broniących "Lwic" nie oglądaliśmy przed tygodniem w Olkuszu. Gdyby w pierwszym spotkaniu nasza defensywa zagrała to co dzisiaj, to do Słupska jechalibyśmy z zapasem, a nie ze stratą, 5 bramek.
Drugą część gry mocnym atakiem rozpoczęły miejscowe. Dwa trafienia słupszczanek doprowadziły do remisu 11:11 w 32 minucie. Olkuszanki na drugą połowę wyszły troszkę za spokojne i to dało rywalkom możliwość szybkiego odrobienia strat. Pobudka podopiecznych trenera Adamuszka nastąpiła w 35 minucie meczu. Pewny karny "Przytulanki", bramki "Kosy" i "Leszcza" pozwoliły nam ponownie odskoczyć na 3 bramki. Jeszcze ciekawiej było na kwadrans przed końcem meczu, kiedy po raz trzeci na linii siódmego metra stanęła Paulu Przytuła. Krakowianka była bezlitosna dla bramkarki Słupi, a po jej trafieniu SPR Olkusz prowadził 16:21!!!
Niestety dla wszystkich sympatyków olkuszanek, druga część tej odsłony nie byłą już tak dobra w ich wykonaniu. W grę "żółto-czerwonych" wkradły się proste błędy, nieskuteczność w ofensywie, a na domiar złego, Iwona Łoś, zaczęła bronić w słupskiej bramce. To wszystko wpłynęło na odrobienie strat przez Słupię. Końcówkę meczu przegrywamy aż 8:2, a cały mecz kończy się remisem 23:23. Niezwykle ważne w aspekcie wyniku końcowego było trafienie Aleksandry Olejarczyk w 51 minucie gry. Po jej bramce przewaga "Lwic" zmalała do dwóch bramek. Z jednej strony te dwie bramki pozwoliły miejscowym zagrać spokojnie w końcówce, z drugiej spowodowały to, że z naszych dziewczyn uszło powietrze. Po tej bramce ciężko było im myśleć jeszcze o odrobieniu strat do Słupi.
Dziś szkoda szczególnie wyniku końcowego. Z jednej strony ciężko było odrobić stratę pięciu bramek z pierwszego meczu, z drugiej jednak udało się dziewczynom to zrobić. Szkoda, bo jedna, dwie bramki więcej, być może zadecydowały by o tym, że to olkuszanki szykowałyby się teraz do rywalizacji z Wrocławiem. A na pewno dałyby nam wygraną w Słupsku, a na tę olkuszanki dziś po prostu swoją grą zasłużyły.
MKS Słupia Słupsk: Iwona Łoś, Dominika Stroińska – Maja Zienkiewicz-Janikowska (4), Anna Ilska (4), Karolina Szczukowska, Natalia Borowska (1), Katarzyna Cieśla (2), Agnieszka Łazańska-Korewo (10/6), Aleksandra Olejarczyk (1), Aleksandra Porębska (1).
Trener: . Michał Zakrzewski. Kary: 10 minut.
SPR Olkusz: Kinga Baryłka, Dorota Krzymińska, Agnieszka Gil – Aleksandra Giera (2), Natalia Tarnowska (1), Monika Twarowska (5), Paula Przytuła (3/3), Katarzyna Ignatova (5/1), Marzena Kompała (2), Paulina Leszczyńska (3), Kornelia Karwacka, Agata Wcześniak (2), Agata Basiak, Bożena Pietrzak.
Trener: Krzysztof Adamuszek. Kary: 12 minut.
Widzów: 400.
Zawodniczka meczu (w opinii autora)
Po tym meczu nie będzie żadnej indywidualnej laurki. W tym miejscu należy pochwalić wszystkie "Lwice", szczególnie w za grę w defensywie. W hali w Słupsku oglądaliśmy kolektyw, który miał jeden cel. Wygrać to spotkanie. Patrząc na grę w defensywie to było chyba najlepsze spotkanie olkuszanek w tym sezonie.
Akcja meczu (w opinii autora)
W 5 minucie gry do kontry pobiegła Marzena Kompała. Nasza skrzydłowa w bardzo trudnej sytuacji, mocno naciskana przez rywalkę, potrafiła odpowiednio ocenić sytuację i oddała celny rzut, lobując bramkarkę Słupi. Marzena była przy tym rzucie mocno podpychana i bardzo niebezpiecznie upadła po rzucie na parkiet. Na szczęście "Mała" nie nabawiła się żadnego groźnego urazu. Dodatkową korzyścią przy tej bramce były dwie minuty dla faulującej rywalki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz