Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą...

czwartek, 28 lipca 2011

Przygotowania czas zacząć...

Już w najbliższy poniedziałek (1.VIII) przygotowania do sezonu 2011/2012 rozpoczną zawodniczki SPR Olkusz. Olkuszanki znaczną część przygotowań spędzą na obiektach olkuskiego MOSiR-u, ale w planach drużyny prowadzonej przez trenera Dariusza Olszewskiego jest również miejsce na rozegranie serii sparingów oraz dwóch turniejów. W połączeniu z treningami na hali, mają one stanowić podstawę przygotowania naszej drużyny do pierwszoligowej batalii.
Początek przygotowań drużyny seniorek stanowić będą testy wydolnościowe i sprawnościowe "Srebrnych Lwic" oraz treningi, które odbywać się będą na hali MOSiR w Olkuszu oraz na stadionie "Czarna Góra".
Po początkowej fazie przygotowań olkuszanki wezmą udział w XIV edycja Pucharu Śląska w Chorzowie, który rozegrany zostanie w dniach 12-13.VIII na hali MORiS w Chorzowie. W turnieju udział wezmą: drużyna gospodyń KPR Ruch Chorzów, KSS Kielce, KS AZS AWF Wrocław, DHC Sokol Poruba Ostrava (czeska ekstraklasa) oraz SPR Olkusz.


Terminarz turnieju:

12.08.2011 - PIĄTEK
12.00 - KPR Ruch Chorzów – SPR OLKUSZ
13.30 - Poruba Ostrawa - KKS Kielce
15.00 - SPR Olkusz - KS AZS AWF Wrocław
16.30 - KPR Ruch Chorzów - Poruba Ostrawa
18.00 - KKS Kielce - KS AZS AWF Wrocław

13.08.2011 – SOBOTA
10.00 - Poruba Ostrawa - SPR Olkusz
11.30 - KPR Ruch Chorzów – KS AZS AWF Wrocław
13.00 - KKS Kielce - SPR Olkuasz
14.30 - Poruba Ostrwa - KS AZS AWF Wrocław
16.00 - KPR Ruch Chorzów - KSS Kielce


Po śląskim turnieju olkuszanki udadzą się do Szczyrku, gdzie 15.VIII rozegrają dwumecz z ekipą SMS-u Gliwice, która właśnie w górach przebywać będzie na obozie przedsezonowym.
Następnym etapem przygotowań olkuszanek będzie wizyta we francuskim Lomme. Na zaproszenie drużyny Lomme Lille Metropole Handball, która gościła w Olkuszu podczas poprzednich wakacji, "Srebrne Lwice" spędzą tydzień w północnej Francji (24-31.VIII). Przez ten okres nasze zawodniczki będą miały do swojej dyspozycji miejscową halę "Salle du Parc", siłownię oraz stadion lekkoatletyczny. Obok codziennych treningów podopieczne trenera Olszewskiego wezmą udział w Międzynarodowym Turnieju Piłki Ręcznej "Venus Cup" (26-28.VIII). Olkuszanki zmierzą się w tym turnieju z ekipami: Hasselt (Belgia) i Fémina Visé (Mistrz Belgii), Rennes, Abbeville oraz gospodyniami LLMH (Francja). Oprócz samego grania nasza drużyna będzie miała możliwość podpatrywania czołowych drużyn z silnych lig europejskich: Aalborg DH i SK Aarhus Handball (ekstraklasa duńska), Spravagen (ekstraklasa szwedzka) oraz mistrz Holandii, VOC Amsterdam HT. Te zespoły zmierzą się ze sobą w grupie "Elite".
Jednak jako, że nie samą piłką ręczną człowiek żyje, "Lwice" będą również miały okazję do zwiedzania. W planach drużyny jest zwiedzanie cudownego Paryża, którego reklamować nie trzeba oraz zachwycającego architekturą Lille. Po powrocie z francuskich "wakacji" olkuszanki powrócą do treningów na hali MOSiR, a 24.IX rozegrają pierwsze spotkanie I ligi sezonu 2011/2012.
Obok drużyny seniorek na obozach sportowe udadzą się również drużyny młodzieżowe SPR-u. Grupa młodziczek młodszych, trenowanych przez Katarzynę Krawczyk, wzięła udział w obozie "Sportowe wakacje" w Sochacinie (14-27.VII). W czasie trwania obozu przebywające na nim dzieciaki miały okazję do wizyty w siedzibie Związku Piłki Ręcznej, a młodych adeptów handball'u przyjął Prezes związku, Andrzej Krasicki.  

            


Druga grupa młodziczek młodszych, trenerką której jest Monika Pastwa-Twarowska, "Sportowe wakacje" spędzi w Potoczku (5-18.VIII). Juniorki, które w obecnych rozgrywkach poprowadzi duet trenerski Miłosz Waligóra-Henryk Bromboszcz (którzy z sukcesami prowadzą zespół "Siódemki" Chełmek), udadzą się na kilkudniowy (11-16.VIII) obóz do górnośląskiego Olesna. Zaraz po nich w tym samym miejscu zamelduje się drużyna młodziczek SPR-u Olkusz (16-26.VIII), które trenują pod okiem Anny Korczyk.  
Tak pokrótce przedstawia się okres przygotowawczy naszych zespołów przed sezonem 2011/2012. Mamy nadzieję przed sezonem pełnym sukcesów "Srebrnych Lwic".  


                                                           Autor: A.Sabonis / foto: ZPRP, Marek Skorupski

sobota, 16 lipca 2011

Młodość idzie... - zmiany w drużynie SPR-u

Rokrocznie, przed startem nowych rozgrywek, w większości drużynach dochodzi do wielu zmian personalnych. Ta sytuacja ma miejsce również w ekipie olkuskiego SPR-u.
Po zakończeniu poprzedniego sezonu, którego nie udało się zakończyć awansu do elity, wiadome było, że w klubie nastąpią zmiany. Pierwszą była roszada na stanowisku trenera drużyny (Krzysztof Adamuszek został zastąpiony przez Dariusza Olszewskiego). Teraz z drużyną ze Srebrnego Miasta żegna się kilka zawodniczek, a na ich miejsce w składzie SPR-u pojawią się nowe "Lwice".


Nowymi twarzami w drużynie "Srebrnych Lwic" są trzy zawodniczki z rocznika 1992, które w poprzednich rozgrywkach reprezentowały barwy Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gliwicach. Cała trójka to młodzieżowe reprezentantki Polski. Patrząc na nowe twarze powiedzieć trzeba, że zarząd SPR-u stanowczo postawił w tym sezonie na młodość.
Daria Sudrawska (169cm, 67kg) to leworęczna skrzydłowa, wychowanka Sośnicy Gliwice. Do chwili obecnej Daria rozegrała w reprezentacjach młodzieżowych naszego kraju 37 spotkań (5 młodzieżowka, 30 juniorka, 2 juniorka młodsza). W sezonie 2010/2011 wystąpiła w 18 meczach ligowych SMS-u i zdobyła w nich 50 bramek. 
Marta Wawrzynkowska (173cm, 73kg) bramkarka, która przygodę z piłką ręczną rozpoczęła w drużynie Polonii Kępno. W reprezentacjach młodzieżowych rozegrała 54 mecze (15 młodzieżówka, 36 juniorka, 3 juniorka młodsza), natomiast w sezonie 2010/2011 wystąpiła w 19 spotkaniach drużyny z Gliwic.
Alicja Fierka (172cm, 65kg) to kolejna lewa ręka w ekipie "Lwic". Rozgrywająca, wychowanka UKS Cisowa Gdynia, rozegrała w młodzieżowych drużynach naszego kraju 43 spotkania (13 młodzieżowa, 30 juniorka). W poprzednim sezonie rozegrała w drużynie Szkoły 18 meczów, zdobywając 74 bramki.
Obecnie cała trójka przebywa na przygotowaniach naszej młodzieżówki do zbliżających się Młodzieżowych Mistrzostw Europy, które w dniach 4-14.VIII.2011 rozegrane zostaną w Holandii.          
Z zespołem żegna się również kilka zawodniczek i tak w nowym sezonie w olkuskich barwach nie zobaczymy już następujących zawodniczek: rozgrywających Katarzyny Ignatovej, Moniki Strzałko, Justyny Pałeckiej i Bożeny Pietrzak, skrzydłowej Agnieszki Jędrusik oraz bramkarki Doroty Krzymińskiej.
Na chwilę obecną, w przyszłym sezonie, olkuszanki na pierwszoligowych parkietach walczyć będą w następującym składzie:

Bramkarki: Kinga Baryłka, Dagmara Knapik, Agnieszka Gil, Marta Wawrzynkowska.
Kołowe: Agata Basiak, Natalia Tarnowska.
Skrzydłowe: Katarzyna Kantor, Monika Pastwa (Twarowska), Marzena Kompała, Iwona Legutek, Daria Sudrawska
Rozgrywające: Aleksandra Giera, Paula Przytuła, Paulina Leszczyńska, Kornelia Karwacka, Agata Wcześniak, Alicja Fierka, Klaudia Wójcicka, Aleksandra Polak, Paulina Leńczuk.


W nadchodzących rozgrywkach poza "grą" nadal będzie Anna Kubiak, która spodziewa się dziecka.

Olkuszanki przygotowania do sezonu rozpoczną ok. 20 lipca od treningów indywidualnych ustalonych przez trenera Olszewskiego, a 1 sierpnia spotkają się na hali MOSiR na pierwszych treningach drużynowych. 


                                                           Autor: A.Sabonis

poniedziałek, 23 maja 2011

Zmiana na ławce trenerskiej SPR-u!!!

Zaraz po tym jak olkuszanki rozegrały ostatnie spotkanie ligowe w sezonie 2010/2011 (drugi mecz barażowy ze Słupią Słupsk) posadę szkoleniowca "Srebrnych Lwic" stracił trener Krzysztof Adamuszek. O jego odejściu zadecydował zarząd olkuskiego klubu.
Znane jest już również nazwisko następcy trenera Adamuszka. Nowym szkoleniowcem olkuszanek został Dariusz Olszewski.   
Trener Adamuszek zadebiutował na trenerskiej ławce SPR-u 23.X.2010 w wygranym spotkaniu z "akademiczkami" z Lublina. Od tamtej pory poprowadził zespół w 19 oficjalnych spotkaniach, a olkuszanki pod jego wodzą zanotowały 11 wygranych (w tym seria 7 zwycięstw z rzędu), 1 remis i 7 porażek.
Trener Dariusz Olszewski natomiast ostatnio prowadził zespół Zgody Ruda Śląska Bielszowice, który w skutek kłopotów finansowych został w styczniu bieżącego roku wycofany z rozgrywek PGNiG Supeligi.  

"Lwice" pokazały charakter...

MKS Słupia Słupsk - SPR Olkusz 23:23 (9:11)
Hala Gryfia Słupsk, ul. Szczecińska 99
15.V.2011 godzina 16.00


Ciężkie zadanie czekało "Srebrne Lwice" w meczu rewanżowym ze Słupią. Porażka pięcioma bramkami przed tygodniem w Olkuszu mocno komplikowała plany trenera Adamuszka i jego podopiecznych. Niemniej w hali Gryfii "żółto-czerwone" podjęły walkę i walczyły o każdą bramkę. "Lwice" chciały udowodnić wszystkim, że skreślanie ich przez niektórych już po pierwszym meczu było błędem.
Samo spotkanie było widowiskiem, które mogło podobać się kibicom. Walka przez  60 minut gry, emocje i dramaturgia. Przyjezdne przegrywały tylko na początku meczu (1:0), a później to one były stroną przeważającą. W pewnym momencie olkuszanki zdołały odrobić straty z pierwszego spotkania (16:21 w 45 minucie) jednak zabrakło tego decydującego ciosu, który posłał by gospodynie na "deski". W końcowych minutach gry w poczynania naszych dziewczyn wkradło się ogromna nerwowość i nieskuteczność, co natychmiast odbiło się na wyniku. Miejscowe właśnie wtedy odrobiły straty i ostatecznie mecz zakończył się remisem 23:23. Szkoda, że olkuszankom nie udało się wygrać tego spotkania, bo zdecydowanie na to zasłużyły w dniu dzisiejszym. Dziewczyny pokazały dziś serce do walki. 
Porażka w pierwszym meczu, błędy i nieskuteczność w końcówce meczu nr 2 zadecydowały o tym, że przynajmniej jeszcze przez rok SPR Olkusz walczył będzie na pierwszoligowych parkietach. Również kontuzja Pauli Przytuły zaraz na początku meczu, miała wpływ na grę, szczególnie ofensywną, naszej drużyny.   
Najskuteczniejszą zawodniczką meczu była Agnieszka Łazańska-Korewo (10/6), a wśród "Lwic" Katarzyna Ignatova (5/1) i Monika Twarowska (5).
 
Miejscowe rozpoczęły od bramki Mai Zienkiewicz-Janikowskiej w 2 minucie gry. Mające na początku spotkania pewne problemy w ataku olkuszanki, potrafiły opanować nerwy i w 5 minucie odpowiedziały na bramkę gospodyń. Trafienia Kasi Ignatovej i Marzeny Kompały dają nam pierwsze w meczu prowadzenie 1:2. Miejscowe szybko doprowadzają do ponownego remisu, ale ten stan rzeczy nie trwał długo. Dwie bramki Moniki Twarowskiej dają nam ponowne prowadzenie 2:4 i od tego momentu "Lwice" zdecydowanie przeważały na parkiecie. Znakomita gra w obronie spowodowało to, że miejscowe miały ogromne problemy ze zdobywaniem bramek. W pierwszej odsłonie za ten element gry odpowiedzialna była praktycznie jedna zawodniczka Słupi - Agnieszka Łazańska-Korewo. Jej zdobycz w pierwszych 30 minutach to 5 bramek.
Dzięki dobrej defensywie olkuszanki miały możliwości do tego aby stopniowo budować swoją przewagę. Ta w pierwszej połowie wahała się pomiędzy 3-4 bramkami (3:6 w 14 min., 5:9 w 21 min.). Niestety w końcówce pierwszej partii gospodynie kilkakrotnie znalazły lukę w naszej defensywie i trafiły trzykrotnie. To spowodowało, że w 26 minucie prowadziliśmy 2 "oczkami". Pozostałe do końca połowy 4 minuty były pokazem nieskuteczności obu drużyn i wynik nie uległ już zmianie. Olkuszanki miały w ostatniej akcji szansę na trzybramkowe prowadzenie, jednak rzut karny Kasi Ignatovej wylądował na poprzeczce bramki strzeżonej przez Dominikę Stroińską. Na nieszczęście bramkarki Słupi, po jej interwencji przy tym rzucie karnym, odnowiła jej się kontuzja kolana i już do końca meczu w bramce oglądaliśmy Iwonę Łoś. Kontuzje nie ominęły również drużyny SPR-u. Już na początku gry skręcenia kostki doznała Paula Przytuła i jej gra w tym meczu ograniczyła się tylko i wyłącznie do pewnie wykonywanych rzutów karnych.     
Po pierwszych 30 minutach można było żałować tego, że tak broniących "Lwic" nie oglądaliśmy przed tygodniem w Olkuszu. Gdyby w pierwszym spotkaniu nasza defensywa zagrała to co dzisiaj, to do Słupska jechalibyśmy z zapasem, a nie ze stratą, 5 bramek.
Drugą część gry mocnym atakiem rozpoczęły miejscowe. Dwa trafienia słupszczanek doprowadziły do remisu 11:11 w 32 minucie. Olkuszanki na drugą połowę wyszły troszkę za spokojne i to dało rywalkom możliwość szybkiego odrobienia strat. Pobudka podopiecznych trenera Adamuszka nastąpiła w 35 minucie meczu. Pewny karny "Przytulanki", bramki "Kosy" i "Leszcza" pozwoliły nam ponownie odskoczyć na 3 bramki. Jeszcze ciekawiej było na kwadrans przed końcem meczu, kiedy po raz trzeci na linii siódmego metra stanęła Paulu Przytuła. Krakowianka była bezlitosna dla bramkarki Słupi, a po jej trafieniu SPR Olkusz prowadził 16:21!!!
Niestety  dla wszystkich sympatyków olkuszanek, druga część tej odsłony nie byłą już tak dobra w ich wykonaniu. W grę "żółto-czerwonych" wkradły się proste błędy, nieskuteczność w ofensywie, a na domiar złego, Iwona Łoś, zaczęła bronić w słupskiej bramce. To wszystko wpłynęło na odrobienie strat przez Słupię. Końcówkę meczu przegrywamy aż 8:2, a cały mecz kończy się remisem 23:23. Niezwykle ważne w aspekcie wyniku końcowego było trafienie Aleksandry Olejarczyk w 51 minucie gry. Po jej bramce przewaga "Lwic" zmalała do dwóch bramek. Z jednej strony te dwie bramki pozwoliły miejscowym zagrać spokojnie w końcówce, z drugiej spowodowały to, że z naszych dziewczyn uszło powietrze. Po tej bramce ciężko było im myśleć jeszcze o odrobieniu strat do Słupi.
Dziś szkoda szczególnie wyniku końcowego. Z jednej strony ciężko było odrobić stratę pięciu bramek z pierwszego meczu, z drugiej jednak udało się dziewczynom to zrobić. Szkoda, bo jedna, dwie bramki więcej, być może zadecydowały by o tym, że to olkuszanki szykowałyby się teraz do rywalizacji z Wrocławiem. A na pewno dałyby nam wygraną w Słupsku, a na tę olkuszanki dziś po prostu swoją grą zasłużyły.       
 
MKS Słupia Słupsk: Iwona Łoś, Dominika Stroińska Maja Zienkiewicz-Janikowska (4), Anna Ilska (4), Karolina Szczukowska, Natalia Borowska (1), Katarzyna Cieśla (2), Agnieszka Łazańska-Korewo (10/6), Aleksandra Olejarczyk (1), Aleksandra Porębska (1).
Trener: . Michał Zakrzewski. Kary: 10 minut.

SPR Olkusz: Kinga Baryłka, Dorota Krzymińska, Agnieszka Gil Aleksandra Giera (2), Natalia Tarnowska (1), Monika Twarowska (5), Paula Przytuła (3/3), Katarzyna Ignatova (5/1), Marzena Kompała (2), Paulina Leszczyńska (3), Kornelia Karwacka, Agata Wcześniak (2), Agata Basiak, Bożena Pietrzak.
Trener: Krzysztof Adamuszek. Kary: 12 minut.
Widzów: 400.
 
 
Zawodniczka  meczu (w opinii autora)
Po tym meczu nie będzie żadnej indywidualnej laurki. W tym miejscu należy pochwalić wszystkie "Lwice", szczególnie w za grę w defensywie. W hali w Słupsku oglądaliśmy kolektyw, który miał jeden cel. Wygrać to spotkanie. Patrząc na grę w defensywie to było chyba najlepsze spotkanie olkuszanek w tym sezonie.   


Akcja meczu (w opinii autora)
W 5 minucie gry do kontry pobiegła Marzena Kompała. Nasza skrzydłowa w bardzo trudnej sytuacji, mocno naciskana przez rywalkę, potrafiła odpowiednio ocenić sytuację i oddała celny rzut, lobując bramkarkę Słupi. Marzena była przy tym rzucie mocno podpychana i bardzo niebezpiecznie upadła po rzucie na parkiet. Na szczęście "Mała" nie nabawiła się żadnego groźnego urazu. Dodatkową korzyścią przy tej bramce były dwie minuty dla faulującej rywalki. 

sobota, 14 maja 2011

Koniec marzeń???

SPR Olkusz - MKS Słupia Słupsk 27:32 (15:19)
Hala MOSiR Olkusz, ul. Wiejska 1
7.V.2011 godzina 17.00

Zapewne nie tak sobotni wieczór wyobrażali sobie kibice, zawodniczki i sztab szkoleniowy olkuskiego SPR-u. Ta sobota miała być "początkiem" marszu olkuszanek ku Superlidze. Niestety po dniu dzisiejszym ten marsz musi chyba poczekać. Olkuszanki, które były gospodyniami w meczu barażowym nr. 1, przegrały spotkanie ze Słupią Słupsk i przed rewanżem czeka je bardzo trudne zadanie. W rewanżu niezwykle ciężko będzie odrobić straty z dzisiejszego popołudnia.
Co dziś nie "zagrało" wśród "żółto-czerwonych"? Na pewno słabo zagraliśmy w obronie, szczególnie w pierwszej odsłonie meczu. Przyjezdne robiły praktycznie co chciały, co raz umieszczając piłkę w naszej bramce. To pozwoliło zbudować im czterobramkową przewagę po 30 minutach gry.
W drugiej odsłonie "obudziła się" w olkuskiej bramce Kinga Baryłka, w ataku natomiast rządziła krakowianka Paula Przytuła. To jej 7 bramek w tej części gry pozwalało nam do końca liczyć na korzystny dla "Lwic" wynik meczu. Niestety jedna zawodniczka meczu nie wygra. I o tym boleśnie przekonać mogliśmy się w dniu dzisiejszym. Mimo tego, że drużyna trenera Zakrzewskiego liczyła tylko 8 zawodniczek!!! potrafiła odnieść jakże cenne i pewne zwycięstwo w olkuskiej hali MOSiR. Czy "Srebrne Lwice" stać jeszcze na odrobienie strat w spotkaniu rewanżowym? O tym przekonamy się już za tydzień.
W dzisiejszym meczu najskuteczniejszymi z "Lwic" były krakowianki Paula Przytuła (9/2) i Paulina Leszczyńska (5), wśród przyjezdnych najskuteczniej zagrała Agnieszka Łazańska-Korewo (7/3).
Oficjalnie mecz ten był pierwszym z dwóch meczów barażowych, którego to zwycięzca o prawo gry w elicie damskiego szczypiorniaka zmierzy się z 10. drużyną Superligi (AZS AWF Wrocław). Nieoficjalnie mecz ten miał natomiast pokazać, która część Polski jest "mocniejsza" - północ czy południe? Na chwilę obecną górna połówka naszego kraju prowadzi 0:1. Obserwatorzy sobotnich zmagań obu drużyn po tym spotkaniu zgodnie twierdzili, że Słupia rozegrała w Olkuszu być może najlepszy mecz w sezonie. Szkoda, że tego samego nie możemy powiedzieć o drużynie "Srebrnych Lwic", które - szczególnie w grze obronnej - zdecydowanie zawaliły pierwsze 30 minut spotkania.
Ta odsłona rozpoczęła się od bramki Agnieszki Łazańskiej-Korewo i jak pokazał cały mecz nie było to jej jedyna zdobycz tego dnia. Na to i kilka kolejnych trafień przyjezdnych potrafiliśmy odpowiedzieć i utrzymać wynik remisowy spotkania do 6 minuty gry (4:4 po trafieniu Moniki Twarowskiej). Jednak kolejne minuty były dla naszej drużyny katastrofalne w skutkach, biorąc pod uwagę wynik końcowy meczu. Nasza obrona i obie bramkarki nie były w stanie w żaden sposób poradzić sobie z seryjnymi atakami rywalek. Praktycznie każdy z rzutów podopiecznych Michała Zakrzewskiego ładował w naszej siatce. Sprawczyniami naszego nieszczęścia były głównie Natalia Borowska, wspomniana wcześniej Agnieszka Łazańska-Korewo, Katarzyna Cieśla i Maja Zienkiewicz-Janikowska. Każda z wymienionych, bez mrugnięcia okiem, wykorzystywała najmniejszą nawet okazję do zdobycia kolejnej bramki. A dla Kingi Baryłki zaserwowane tego dnia przez przyjezdne loby były zmorą nie do przejścia. Natomiast jej "vis a vis" w słupskiej bramce - Iwona Łoś - rozgrywała kapitalną partię. Kilkakrotnie ratowała swój zespół przed utratą kolejnych bramek.  
Z każdą kolejną minutą gry Słupia budowała swoją przewagę (5:9 w 15 min., 10:15 w 23 min.), która w 29 minucie osiągnęła swój zenit i wynosiła 7 oczek!!! (12:19). Na szczęście dla gospodyń potrafiły one w dwóch ostatnich minutach pierwszej partii kilkakrotnie groźnie zaatakować i zmniejszyły przed końcową syreną prowadzenie rywalek. Trafienia Kornelii Karwackiej, Moniki Twarowskiej i Marzeny Kompały zmniejszyły prowadzenie Słupi do do 4 bramek (15:19). Wraz z końcową syreną można było zadać sobie tylko pytanie - dlaczego tak późno?
Ci z kibiców olkuszanek, którzy liczyli na natychmiastowe ataki gospodyń zaraz od pierwszych minut drugiej partii, musieli uzbroić się w cierpliwość. Pierwsze dwa trafienia zanotowały bowiem przyjezdne, które w 34 minucie prowadziły 15:21. Choć początek tej odsłony  mógłby być zgoła inny, gdyby trzy rzuty Oli Giery i jeden Agaty Wcześniak, zamiast na słupkach bramki przyjezdnych, lądowały w siatce. Początek olkuskiej ofensywy nastąpił dopiero w 35 minucie gry, a sygnał do tego dała swoim trafieniem Paulina Leszczyńska. W ślad za nią ruszyła natychmiast Paula Przytuła, która co rusz nękała obronę przyjezdnych. Jej sześć bramek z rzędu, spowodowało, że w 48 minucie gry wynik brzmiał 22:24. Jeszcze ciekawiej zrobiło się po kolejnych 3 minutach, kiedy to bramki zdobyły Agaty - Wcześniak i Basiak, a przewaga Słupi stopniała do jednego oczka (24:25). Ten okres bardzo dobrej gry naszego zespołu to zasługa głównie "Przytulanki", która była postacią nr 1 w naszej ekipie. Przyznać jednak trzeba, że grą całej drużyny kierowała "Cześka", a na kole czarną robotę odwalała "Adza". Swoje robiła też w bramce Kinga Baryłka, która w drugiej połowie zdecydowanie się rozegrała.
W tym momencie zgromadzeni w hali MOSiR kibice zapewne liczyli na to, że w przeciągu ostatnich minut "Srebrne Lwice" zrobią sobie ucztę i pożrą drużynę ze Słupska. Przecież ekipa z województwa pomorskiego była już praktycznie na łopatkach. Trzeba było zadać tylko ten jeden, decydujący cios. Często jednak bywa tak, że "ranne zwierze" usypia czujność atakującego, staje się bardzo niebezpieczne i same przechodzi do ofensywy. I tak właśnie zagrały w końcówce rywalki olkuszanek. Pokazały, że najlepszą obroną jest atak i aż siedmiokrotnie umieszczały piłkę w naszej bramce. Tym sposobem z wyniku 24:25 w 51 min., zrobiło się 24:30 w 56 min. i było praktycznie po zawodach. Na koniec bramki pocieszenia zdobyły jeszcze Paulina Leszczyńska i Marzena Kompała, zmniejszając naszą stratę do pięciu bramek, ale i tak wynik końcowy - 27:32 - nie jest dla nas korzystny w żaden sposób.
Faktem pozostaje to, że za tydzień rewanż na północy Polski, ale ciężko przypuszczać aby Słupia roztrwoniła sobotnią zaliczkę i wypuściła taką okazję z rąk. Walczyć trzeba jednak do końca w myśl starego porzekadła "Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą". 

 
SPR Olkusz: Kinga Baryłka, Dorota Krzymińska Aleksandra Giera (1), Natalia Tarnowska (1), Monika Twarowska (3), Agnieszka Jędrusik, Paula Przytuła (9/2), Katarzyna Ignatova (1/1), Marzena Kompała (3), Paulina Leszczyńska (5), Kornelia Karwacka (1), Agata Wcześniak (1), Agata Basiak (2), Bożena Pietrzak.
Trener: Krzysztof Adamuszek. Kary: 4 minuty.
MKS Słupia Słupsk: Iwona Łoś Maja Zienkiewicz-Janikowska (5/1), Anna Ilska (4), Natalia Borowska (6), Katarzyna Cieslak (6), Agnieszka Łazańska-Korewo (7/3), Aleksandra Olejarczyk (2), Aleksandra Porębska (2).
Trener: Michał Zakrzewski. Kary: 4 minuty.

Widzów: 400.
 
 
Zawodniczka  meczu (w opinii autora)
Paula Przytuła. I chyba każdy kibic, który był obecny na sobotnim meczu "Srebrnych Lwic" przyznać musi autorowi rację w tej kwestii. Młoda krakowianka w drugiej odsłonie meczu praktycznie sama decydowała o całej ofensywnej grze drużyny SPR-u. Wymowne musi być to, że w tej odsłonie zdobyła 7 ze swoich 9 bramek. Paula nie bała się wziąć ciężaru zdobywania bramek na swoje barki i to powinno wystarczyć za odpowiedź na pytania dlaczego właśnie "Przytulanka" była najjaśniejszym punktem drużyny w meczu ze Słupią?     

Akcja meczu (w opinii autora)
Tutaj można przytoczyć kilka akcji olkuszanek. I każda z nich mogłaby być zdaniem autora "play of the game". Zaczynamy od dwóch przechwytów i indywidualnych akcji naszego lewego skrzydła, czyli Moniki Twarowskiej. "Monia" potrafiła powalczyć mocno o odbiór piłki rywalkom, a po jej odzyskaniu wiedziała jaki zrobić z niej użytek. Kolejną akcją popisała się Paulina Leszczyńska, która na swój klasyczny zwód "związała" w jednej z akcji trzy rywalki i bez problemów pokonała bramkarkę Słupi. Na koniec bramka Marzeny Kompały, która w ostatnich sekundach pierwszej odsłony w sposób perfekcyjny wykończyła szybką kontrę zespołu. A przyznać trzeba, że sytuacja do opanowania piłki i oddania rzutu nie była najłatwiejsza.   

czwartek, 5 maja 2011

"Srebrne Lwice" przełamały niemoc

MKS Finepharm Jelenia Góra - SPR Olkusz 23:24 (10:12)
Hala Jelenia Góra, ul. Złotnicza 12
30.IV.2011 godzina 18.00 

Spotkanie w Jeleniej Górze było sprawdzianem generalnym podopiecznych Krzysztofa Adamuszka i miało pokazać, jak "żółto-czerwone" stoją z formą  meczami barażowymi o Superligę. Jak wypadła ta próba? Trzeba przyznać, że pojedynek ten był niezwykle wyrównany i pełen zwrotów akcji, a losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich sekund, podobnie jak w pojedynku z SMS-em Gliwice. Z tą jednak różnicą, że tym razem to Olkuszanki zakończyły mecz zwycięstwem. Tym samym popsuły nieco fetę gospodyń z okazji awansu oraz przełamały regułę, która do tej pory miała miejsce w pojedynkach z Finepharmem-SPR Olkusz - zwycięstwa odnosiły tylko gospodynie.

Patrząc na indywidualne osiągnięcia "Lwic" w tym meczu trzeba wskazać bardzo dobrą postawę obu naszych bramkarek, Doroty Krzymińskiej i Kingi Baryłki. Zwłaszcza Kinga pokazała się z dobrej strony, gdyż drugą część spotkania zakończyła z ponad 50% skutecznością obron (m. in.: wybronione 3 rzuty karne). W ataku brylowały natomiast Paula Przytuła (5), Katarzyna Ignatova i Paulina Leszczyńska (po 4). Nie można również nie zauważyć powrotu na parkiet, po kontuzji, kołowej Agaty Basiak. "Sadza" spotkanie zaczęła co prawda na ławce, jednak z czasem pojawiała się na parkiecie zmieniając Natalię Tarnowską i zakończyła mecz z dorobkiem 2 bramek. Wśród gospodyń najskuteczniejsza okazała się Katarzyna Skoczyńska (7).
Po zakończeniu rozgrywek w lidze, czekają nas teraz spotkania barażowe o których mowa była na początku. Już w najbliższą sobotę, 7.V o godzinie 17, w olkuskiej hali MOSiR, "Srebrne Lwice" podejmować będą zespół Słupi Słupsk, w pierwszy meczu barażowym. Meczu, który stanowi kroczek w drodze do Superligi.



Trener Adamuszek spotkanie rozpoczął „siódemką”, która powoli się krystalizuje: Krzymińska Kompała, Twarowska, Leszczyńska, Ignatova, Przytuła oraz Tarnowska. „Lwice” w tym ustawieniu już w drugiej minucie powinny wyjść na prowadzenie, jednak rzutu karnego nie wykorzystała Katarzyna Ignatova, a chwilę później 1:0 prowadziły już gospodynie po trafieniu Sary Latuszek. Jednak w 5 minucie po trafieniach Pauliny Leszczyńskiej i Kornelii Karwackiej to przyjezdne prowadziły 1:2. Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo. W 9 minucie przy stanie 3:3 drugą dwuminutową karę otrzymała Paulina Leszczyńska, co sprawiło że trener Adamuszek nie mógł już desygnować do gry obronnej Pauliny i była ona od tego momentu eksploatowana już tylko w akcjach ofensywnych. W tych jednak brakowało naszym dziewczynom skuteczności. Kilka niewykorzystanych sytuacji sam na sam m.in.: rzut karny Pauliny Leszczyńskiej czy też niewykorzystana sytuacja Moniki Twarowskiej. Efektem takiej gry było prowadzenie podopiecznych Mirosława Urama w 18 minucie meczu 7:5.
Wtedy jednak „Lwice” wrzuciły drugi bieg. W ciągu kolejnych siedmiu minut rzuciły 5 bramek przy ledwie jednej miejscowych (trafienia m.in.: Natalii Tarnowskiej i Pauli Przytuły) i wyszły na prowadzenie 8:10 w 26 minucie. Ostatnie 4 minuty tej partii to po dwa trafienia z obu stron, dzięki czemu „żółto-czerwone” schodziły na przerwę przy dwubramkowym prowadzeniu 10:12. Trener Krzysztof Adamuszek na pewno mógł być zadowolony z bardzo dobrej końcówki w wykonaniu swoich podopiecznych. Dobra gra w defensywie, kilka skutecznych akcji do przodu oraz rozłożenie zdobyczy bramkowych na różne zawodniczki spowodowało, że gospodynie nie były w stanie przewidywać kolejnych rozwiązań ofensywnych, a co za tym idzie skutecznie grać w obronie.
Drugą partię rozpoczynamy świetną akcją olkuskiego duetu rodem z Krakowa: Leszczyńska-Przytuła, której efektem końcowym było trafienie Agaty Basiak i powiększenie przewagi do trzech bramek. W 34 minucie po raz pierwszy wysokimi umiejętnościami popisuje się Kinga Baryłka, broniąc rzut karny wykonywany przez Angelikę Wasiucionek. Jednak już w 38 minucie, po trafieniu dla gospodyń Agaty Pawliszak, podopieczne trenera Urama doprowadzają do remisu 15:15.
Remis nie utrzymuje się jednak długo, gdyż po trafieniach Katarzyny Ignatovej z rzutu karnego oraz Moniki Twarowskiej, wracamy na prowadzenie, którego jak się później okazało dziewczyny nie oddały już do samego końca. W 40 minucie po raz kolejny z siódmego metra mylą się zawodniczki Finepharmu, a konkretnie Marzena Stochaj. Od tego momentu kibice zgromadzenia na hali w Jeleniej Górze byli świadkami wymianie ciosów pomiędzy dwoma zespołami. Na każdą zdobytą bramkę w wykonaniu miejscowych, nasze dziewczyny odpowiadały momentalnie swoim trafieniem i żadna z drużyn nie była w stanie zdobywać bramek seriami. W 52 minucie na tablicy wyników widniał rezultat 20:21, a przed szansą zdobycia wyrównującej bramki z rzutu karnego dla gospodyń stanęła Katarzyna Skoczyńska i … po raz trzeci w drugiej połowie górą w takim pojedynku okazała się Kinga Baryłka!!! 


Chwilę później w identycznej sytuacji znalazła się Katarzyna Ignatova. Jednak i  w tym przypadku lepsza okazała się bramkarka Finepharmu – Katarzyna Demiańczuk. Na szczęście dla nas, do odbitej przez bramkarkę piłki, momentalnie doskoczyła Paula Przytuła i pewnym rzutem trafiła do siatki rywalek. W ciagu ostatnich 5 minut spotkania trener Uram postawił wszystko na jedną kartę i nakazał swoim podopiecznym krycie indywidualne, jednak nie przyniosło to oczekiwanych efektów. Olkuszanki wyprowadzały skuteczne ataki, efektem których było ostateczne zwycięstwo przyjezdnych 23:24. Wynik ten mógł być inny, gdyż na 20 sekund przed końcem w posiadaniu piłki były miejscowe. Dobra gra w obronie naszych dziewczyn spowodowała jendka, że z kompletnie nieprzygotowanej sytuacji rzucała Katarzyna Skoczyńska, a jej rzut był niecelny.
Podsumowując całe spotkanie trzeba pochwalić „Srebrne Lwice” za walkę i serce do gry, którego w tym pojedynku zostawiły na parkiecie bardzo dużo. W dalszym ciągu jednak dużym mankamentem w naszych szeregach jest skuteczność, a właściwie jej brak. Dziewczyny popełniły także kilka głupich błędów indywidualnych, które na szczęście nie wpłynęły negatywnie na końcowy rezultat. Teraz podopieczne trenera Adamuszka mają tydzień na poprawienie tych dwóch elementów gry oraz na wypracowanie jak najlepszej dyspozycji, gdyż już w sobotę (7.V) na hali MOSiR pierwszy mecz barażowy z MKS-em Słupia Słupsk, na który wszystkich serdecznie zapraszamy.
 
MKS Finepharm Jelania Góra: Aleksandra Baranowska, Katarzyna Demiańczuk - Natalia Demuth, Agata Pawliszak (2), Karolina Kasprzak (1), Marzena Stochaj (1), Monika Hofmańska, Sara Latuszek (4), Oktawia Bielecka (1), Katarzyna Skoczyńska (7), Joanna Kosmala, Magdalena Hofmańska, Krystyna Konarzewska (5), Angelika Wasiucionek (2).
Trener: Mirosław Uram. Kary: 12 minut. 

SPR Olkusz: Kinga Baryłka, Dorota Krzymińska Aleksandra Giera (1), Natalia Tarnowska (2), Monika Twarowska (2), Agnieszka Jędrusik, Paula Przytuła (5), Katarzyna Ignatova (4/3), Marzena Kompała (3), Paulina Leszczyńska (4), Kornelia Karwacka (1), Agata Wcześniak, Agata Basiak (2), Bożena Pietrzak.
Trener: Krzysztof Adamuszek. Kary: 8 minut.
Widzów: 100.


Zawodniczka meczu (w opinii autora):
Spotkanie z Finepharmem dobitnie pokazało, że w zespole Krzysztofa Adamuszka drzemie niesamowity potencjał, dzięki któremu ta drużyna może osiągnąć praktycznie wszystko. Jednak po sobotnim meczu trzeba wyróżnić dwie zawodniczki. Pierwszą jest bez wątpienia Kinga Baryłka. Na taką ocenę jej występu wpływ miała bez wątpienia druga odsłona meczu, w której Kinga broniła na bardzo wysokim procencie skuteczności (ponad 50% - w tym wybronione 3 rzuty karne). Drugą zawodniczką jest Paula Przytuła. „Przytulanka” była najskuteczniejszą „Lwicą” w tym pojedynku, a kilka z jej bramek miało bez wątpienia niebagatelne znaczenie w perspektywie końcowego zwycięstwa.
Akcja meczu (w opinii autora):
Trafienie Agaty Basiak w drugiej części spotkania, a właściwie sposób w jaki koleżanki z drużyny wypracowały czystą pozycję strzelecką Agacie. Ze środka rozegrania Paulina Leszczyńska zbiegła z piłką do lewej strony, oddając ją do Pauli Przytuły i ściągając na siebie uwagę rywalek. Paula zbiegając do środka dograła piłkę na koło do popularnej „Adzy”, która w sytuacji sam na sam pewnie ulokowała piłkę w bramce rywalek. Ta akcja pokazała jak w prosty sposób, paroma szybkimi podaniami, można „rozmontować” obronę rywala.


czwartek, 21 kwietnia 2011

Szczęście w nieszczęściu. Finepharm w Superlidze, "Lwice" w barażach

SPR Olkusz - NLO SMS ZPRP Gliwice 27:29 (16:17)
Hala MOSiR Olkusz, ul. Wiejska 1
16.IV.2011 godzina 17.00
 
19 kolejka rozgrywek I ligi piłki ręcznej kobiet przyniosła nam odpowiedzi na główne pytanie - kto w przyszłym sezonie zagra w PGNiG Superlidze? W grupie A bezkonkurencyjna okazała się Pogoń Handball Szczecin, natomiast z grupy B w szeregi polskiej elity wstąpił zespół Finepharm Jelenia Góra.
Przed tą kolejką o awans bezpośredni walczyły "Srebrne Lwice", ale aby olkuszanki mogły tego dokonać, to spełnione musiałyby być dwa warunki. Po pierwsze olkuszanki musiały wygrać swój dzisiejszy mecz z SMS-em Gliwice, po drugie Olimpia Nowy Sącz musiała pokonać Finepharm Jelenia Góra. Na nasze nieszczęście żaden z tych warunków nie został spełniony i o ewentualny powrót do Superligi, zespół SPR-u Olkusz będzie musiał walczyć w barażach. Kto będzie rywalem olkuszanek? Opcje są dwie: Słupia Słupsk lub Sparta Oborniki Wlkp. O tym zadecyduje ostatnia kolejka rozgrywek w grupie A.
Samo spotkanie w olkuskiej hali MOSiR było bardzo ciekawym pojedynkiem, a losy wygranej ważyły się do ostatnich jego chwil. Miejscowe przegrały to spotkanie zdecydowanie w skutek wielu prostych błędów własnych. Niewymuszone straty, rzuty z nieprzygotowanych pozycji - to wszystko miało bezpośredni wpływ na końcowy wynik sobotniej rywalizacji.
Jeśli chodzi o olkuską drużynę to kolejne znakomite spotkanie rozegrała w bramce Dorota Krzymińska, a w ataku olkuskiej ekipy rządziły Katarzyna Ignatova (9/2) i Paula Przytuła (5). Innym niezwykle ważnym akcentem w tym spotkaniu, był powrót na parkiet, po wielomiesięcznej kontuzji, skrzydłowej drużyny SPR Olkusz, Marzeny Kompały. "Bambo" zagrała pełne 60 minut i zdobyła 2 bramki. Wśród przyjezdnych nie do zatrzymania dla olkuskiej defensywy była rozgrywająca Emilia Galińska (11/3).
 

Dla wielu kibiców sporym zaskoczeniem było pojawienie się na parkiecie dwóch, powracających  po kontuzji, olkuszanek. W tym spotkaniu do gry powróciły Marzena Kompała i Agata Basiak. Mało tego "Bambo" wybiegła w podstawowym składzie SPR-u i na parkiecie przebywała pełne 60 minut. To Marzena zdobyła pierwszą bramkę dla "Srebrnych Lwic" w tym meczu. Była ona odpowiedzią na trafienie Agnieszki Pieniowskiej z 2 minuty meczu. Ogólnie pierwsze minuty meczu były wyrównane (2:2 w 6 minucie gry), ale to szybko uległo zmianie. Zawodniczki SMS-u przyśpieszyły i bardzo szybko potrafiły wypracować sobie znaczną przewagę (2:7 w 10 min. gry). Bardzo dobrze w tym fragmencie meczu prezentowała się Alicja Fierka. Zdobyła jedną bramkę i zaliczyła dwie asysty, które bez problemów wykorzystała Anna Mączka.
Na szczęście dla wszystkich, którzy sympatyzują z olkuszankami, "Lwice" potrafiły szybko odpowiedzieć na ataki swoich rywalek. Głównie za sprawą Pauli Przytuły i Kornelii Karwackiej, po kwadransie przegrywaliśmy z SMS-em już tylko 7:8. I kiedy wydawało się, że miejscowe pójdą za ciosem, w ich grę wkradł się nieoczekiwany chaos. Kilka prostych strat, niecelne rzuty i przyjezdne po raz kolejny budują kilkubramkową przewagę (9:13 w 19 min.). W tym momencie o czas dla swojej drużyny poprosił trener Olkusza, Krzysztof Adamuszek. Ta przerwa pozwoliła jego podopiecznym na szybkie poukładania gry i po powrocie na parkiet zaprezentowały się one bardzo dobrze. Finałowe 10 minut pierwszej połowy wygrywamy 7:4 i na przerwę schodzimy tracąc do przyjezdnych jedno oczko (16:17). Ten fragment meczu należał do "Przytulanki" i "Kosy" (obie po 2 bramki) oraz "Doris", której znakomite interwencje nie pozwoliły młodym zawodniczkom Szkoły powiększyć swojej przewagi.  

 

 
 
Druga odsłona zaczyna się bliźniaczo podobnie do pierwszej. Na trafienie Anny Mączki odpowiada ze skrzydła Marzena Kompała. Chwilę później przyjezdne po raz kolejny budują trzybramkową przewagę nad gospodyniami, ale i na ten atak potrafimy odpowiedzieć. Dzięki trafieniom Pauliny Leszczyńskiej i Pauli Przytuły wracamy do gry (20:21 w 39 min.). Szkoda tylko, że nasza drużyna grała falami i po dobrym fragmencie meczu, "Lwice" zaczęły popełniać proste błędy, które na bramki zamieniły zawodniczki z Gliwic. Szczególnie skuteczna i trudna do zatrzymania dla naszej obrony była Emilia Galińska.
Kiedy na kwadrans przed końcem przegrywaliśmy 20:24, olkuszanki potrafiły się zmobilizować i zagrać mocno w obronie oraz skutecznie w ataku (bramki Pauli Przytuły, Moniki Twarowskiej, Kasi Ignatovej i Oli Giery). Przyjezdne na te trafienia odpowiedziały tylko jedną bramką i 10 minut prze końcem meczu walka o zwycięstwo zaczynała się praktycznie od początku (24:25).
Tyle tylko, że w tym dniu SMS miał w swoich szeregach Emilie Galińską. To właśnie ta zawodniczka skutecznie wykorzystała dwa rzuty karne (w 56 i 57 min.), a minutę później dołożyła kolejne trafienie, które dało przyjezdnym dwubramkowe prowadzenie 26:28 na 2 minuty przed końcem gry. W między czasie na jej trafienia odpowiedziały "Kosa" i "Leszczu", ale to było za mało, aby tego dnia pokonać podopieczne duetu trenerskiego Wójcik-Pecold. Ostatnie bramki w tym meczu zdobyły zawodniczki grające z nr 10 w obu ekipach - Agnieszka Jałoszewska i Katarzyna Ignatova, a po 60 minutach gry na tablicy widniał wynik 27:29 dla przyjezdnych.
Na nasze szczęście ta porażka nie miała już żadnego wpływy na tabelę końcową grupy B pierwszej ligi, gdyż w skutek zwycięstwa ekipy Finepharm'u Jelenia Góra w Nowym Sączu, to zawodniczki ze stolicy Karkonoszy zapewniły sobie awans do PGNiG Superligi. "Srebrne Lwice" o awans walczyć będą w meczach barażowych (z drugą drużyną grupy A) które rozegrane zostaną 7 i 14 maja. Następnie zwycięzca dwumeczu 21 i 28 maja zmierzy się 10 drużyną Superligi. Wcześniej jednak czeka nas ostatni mecz rozgrywek play-off, w którym olkuszanki zmierzą się 30.IV w Jeleniej Górze z Finepharm'em.   

SPR Olkusz: Kinga Baryłka, Dorota Krzymińska Aleksandra Giera (2), Natalia Tarnowska (1), Monika Twarowska (2), Paula Przytuła (5), Katarzyna Ignatova (9/2), Marzena Kompała (2), Paulina Leszczyńska (3), Kornelia Karwacka (3), Agata Wcześniak, Agata Basiak, Bożena Pietrzak.
Trener: Krzysztof Adamuszek. Kary: 10 minut.


NLO SMS ZPRP Gliwice: Dominika Montowska, Marta Wawrzynkowska Daria Sudrawska, Alicja Fierka (3), Zuzanna Pesel, Emilia Galińska (11/3), Marlena Maksymiuk (1), Agnieszka Pieniowska (2), Katarzyna Skonieczna, Agnieszka Jałoszewska (3), Anna Michla (2), Anna Mączka (6), Małgorzata Mączka, Dominika Grobelska (1).
Trener: Andrzej Wójcik, Adam Pecold. Kary: 4 minuty.

Widzów: 300.



Zawodniczka  meczu (w opinii autora)
Katarzyna Ignatova. To w dużej mierze bramki "Kosy" pozwalały olkuszankom trzymać dystans do rywalek. To dzięki jej trafieniom, podopieczne trenera Adamuszka do końca walczyły w sobotnim spotkaniu o 2 punkty. Obok "Kosy" wyróżnić należy również Paule Przytułę i Dorotę Krzymińską. Młoda krakowianka była w tym meczu drugą snajperką "Lwic", a jej energia i sportowa adrenalina jaką wczoraj oglądaliśmy była niesamowita. "Doris" natomiast rozegrała kolejne znakomite zawody. Gdyby nie jej postawa w olkuskiej bramce, nasza porażka byłaby zapewne o wiele wyższa.   

Akcja meczu (w opinii autora)
Każdy kibic może wybrać sobie jedną z wielu znakomitych interwencji Doroty Krzymińskiej we wczorajszym spotkaniu i wstawić w ten akapit. Naprawdę ciężko ocenić to jak wiele nasza drużyna zawdzięcza Dorocie. Po raz kolejny nasza bramkarka wygrała mnóstwo pojedynków "oko w oko" z gliwiczankami, broniła rzuty z drugiej linii + kilkakrotnie rozpoczęła szybkie kontry olkuszanek. Obok show "Doris" na pewno wiele radości kibicom "Srebrnych  Lwic" sprawiły oba trafienia wracającej do gry po kontuzji, Marzeny Kompały. Waleczność, charakter i nieustępliwość to cechy, dzięki którym "Mała" ma w Olkuszu wielu kibiców.


Góralki poskromiły "Lwice"!!!

SPR Olkusz -UKS Olimpia-Sądeczanin Nowy Sącz 22:32 (12:12)
Hala MOSiR - Olkusz, ul. Wiejska 1
9.IV.2011 godzina 17.00 
 
Sobotni wieczór w olkuskim MOSiR-ze miał być kolejnym świętem dla kibiców "Srebrnych Lwic". Niestety zamiast niego była "mała stypa", bo po tak dotkliwej porażce z nowosądeczankami mało komu w głowie było świętowanie. Zapewne nie tak ten mecz wyobrażali sobie wszyscy, którzy sympatyzują z olkuskim SPR-em. Szczególnie po zeszłotygodniowej wiktorii nad liderem z Jeleniej Góry. Dziś liczono na kolejną wygraną i punkt przewagi nad zespołem Finepharm'u. Przynajmniej do jutra, kiedy to swoje spotkanie rozegrają liderki ligowej tabeli.
Pierwsza połowa sobotniej potyczki była bardzo wyrówna i zakończyła się remisem 12:12. W drugiej olkuszanki potrafiły zbudować trzybramkową przewagę nad zespołem Olimpii, ale to było zdecydowanie za mała przy tak fatalnej w naszym wykonaniu końcówce. Ostatnie minuty meczu można śmiało nazwać "rzezią niewiniątek". To był istny pogrom. Takiej bezradności w grze podopiecznych Krzysztofa Adamuszka nie widzieliśmy chyba nigdy wcześniej. Ta porażka mogłaby być znacznie wyższa, gdyby nie znakomita postawa Doroty Krzymińskiej. Szkoda, że reszta "Lwic" zagrała poniżej swojego poziomu.
Olkuszanki były dziś w stanie powstrzymać najskuteczniejszą w lidze, Joannę Gadzinę. Na nasze nieszczęście w meczu tym wypaliły dwie inne "strzelby" Olimpii... 

      
Ten mecz miał być okazją dla olkuszanek na rewanż za dwie kolejne porażki z drużyną z Nowego Sącza. Pierwszą jeszcze z rundy zasadniczej rozgrywek (w Olkuszu) i drugą już w fazie play-off w Nowym Sączu. Chcąc walczyć o pierwsze miejsce w grupie B pierwszej ligi, miejscowe po prostu nie mogły tego meczu przegrać. Niestety po raz kolejny okazało się, że z drużyną Olimpii jakoś grać nie potrafimy i "Srebrne Lwice" musiały kolejny raz posmakować goryczy porażki. Najbardziej jednak boli nie sama przegrana, ale styl w jakim została poniesiona. Szczególnie ostatni kwadrans sobotniego meczu był najsłabszym w wykonaniu olkuszanek od "iks" czasu. Teraz wszelkie atuty w walce o bezpośredni awans do Superligi znajdują się w rękach zespołu Finepharm'u, który swój mecz z SMS-em Gliwice rozgrywa w niedziele (10.IV). 
 
 



Mecz 18 kolejki rozpoczęliśmy bardzo dobrze i w 4 minucie meczu prowadziliśmy 2:0. Przyjezdne potrafiły jednak szybko odpowiedzieć na te ciosy i już dwie minuty później notowaliśmy remis 2:2. Taka obustronna wymiana ciosów trwała przez pierwsze 10 minut tej partii meczu. Wtedy to po trafieniu Natalii Tarnowskiej "żółto-czerwone prowadziły 5:4. Niestety w tym momencie coś w ataku naszej drużyny przestało funkcjonować. Były okazję do kolejnych zdobyczy bramkowych, jednak piłka po rzutach "Srebrnych Lwic" za nic nie mogła znaleźć drogi do bramki Olimpii. Nowosądeczanki natomiast nie miały żadnych problemów ze zdobywaniem kolejnych bramek. Efektem ich skutecznej gry była czterobramkowa przewaga przyjezdnych po kwadransie gry (5:9).
Po tym, jakże udanym dla przyjezdnych, kwadransie gry w olkuskiej bramce swoje show rozpoczęła Dorota Krzymińska. Udane interwencje "Doris" (tylko 3 braki Olimpii w drugich 15 minutach pierwszej połowy) były sygnałem do zdecydowanych ataków dla reszty drużyny. I ataki te zostały szybko zainicjowane. Dwie kolejne bramki Natalii Tarnowskiej oraz trafienia Kornelii Karwackiej i Katarzyny Ignatovej, pozwoliły gospodyniom zniwelować stratę do rywalek do zaledwie jednej bramki. To była 23 minuta meczu. W międzyczasie mieliśmy jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki, ale na posterunku była bramkarka Olimpii, Miroslawa Zahorjanowa. Kolejne pięć minut meczu było ogólnie popisem nieskuteczności obu ekip - tylko jedno "oczko" przyjezdnych. Końcówka pierwszej połowy należała już jednak zdecydowanie do olkuszanek. A właściwie do krakowskiego duetu "P&P". Dwie bramki Pauli Przytuły i trafienie Pauliny Leszczyńskiej, niemal z końcową syreną pierwszej odsłony, dały nam remis 12:12 po 30 minutach gry. 



Tak udana końcówka pierwszego aktu sobotniego spektaklu (który na koniec okazał się dramatem dla olkuszanek) była punktem wyjściowym do znakomitej gry "Strażniczek" w pierwszych minutach drugiej odsłony. Trafiają "Leszczu", Natalia, dwa razy "Kosa" i w 36 minucie budujemy najwyższą przewagę w meczu - 16:13. Po takim otwarciu zapewne nikt, nawet w najgorszych koszmarach nie przypuszczał, jak zakończy się ten pojedynek. Co prawda góralki szybko odrobiły te straty i doprowadziły do remisu 17:17 w 40 minucie, ale gra naszej drużyny nie wyglądała wtedy jeszcze źle. Fakt, to olkuszanki stwarzały rywalkom okazje do zdobywania bramek, gdyż "Lwice" popełniły szybko kilka błędów w ataku, a to bez mrugnięcia okiem zostało przez podopieczne Lucyny Zygmunt wykorzystane.
W 41 minucie. po trafieniu Moniki Twarowskiej, objęliśmy po raz kolejny prowadzenie 18:17. Jak się później okazało po raz ostatni. W 43 minucie o czas poprosił trener gospodyń, Krzysztof Adamuszek. Czas, po którym nie wiedzieć czemu, nasze zawodniczki wyszły na parkiet ze "związanymi nogami". Po tym czasie zdecydowanie nie kleiła się nasza gra do przodu. Okres gry pomiędzy 43 a 51 minutą przegrywamy 3:5, a w cały mecz, na 9 minut przed końcem, 21:22. Jednak to co nastąpiło później, było niezrozumiałe dla wszystkich. Olkuszanki, które do tej pory grały dobrze, praktycznie zatrzymały się na parkiecie. Wyglądało to tak, jakby w 51 minucie ktoś zaciągnął hamulec ręczny w pociągu SPR Olkusz. Końcowe minuty meczu przegrywamy 1:10!!! i na taką postawę drużyny ciężko znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie. Nasze zawodniczki były w tym fragmencie meczu całkowicie bezradne. Zakończenia pojedynku takim knockout'em nie powstydziłby się zapewne żaden z braci Kliczko.      
W sobotnim meczu wśród olkuszanek po 5 trafień zaliczyły Natalia Tarnowska i Katarzyna Ignatova, natomiast dla Olimpii najwięcej bramek zdobyła Agnieszka Leśniak (10), a Karolina Płachta dołożyła 7 trafień. Warto dodać, że te zawodniczki to rocznik 1992 i jeszcze rok temu obie walczyła w drużynie juniorek Olimpii.  



SPR Olkusz: Kinga Baryłka, Dorota Krzymińska Katarzyna Kantor, Aleksandra Giera (3), Natalia Tarnowska (5), Monika Twarowska (1), Agnieszka Jędrusik, Paula Przytuła (3), Katarzyna Ignatova (5/3), Paulina Leszczyńska (2/1), Kornelia Karwacka (3), Agata Wcześniak, Bożena Pietrzak.
Trener: Krzysztof Adamuszek. Kary: 4 minuty.
UKS Olimpia-Sądeczanin Nowy Sącz: Małgorzata Burnagiel, Miroslawa Zahorjanowa Karolina Płachta (7), Joanna Konieczkowicz (3), Agnieszka Leśniak (10/5), Joanna Gadzina (3), Elżbieta Skorut, Aleksandra Blak (1), Żaneta Moskal (5), Małgorzata Rączka (2), Sylwia Sroka (1).
Trener: Lucyna Zygmunt. Kary: 4 minuty.

Widzów: 400.

Zawodniczka  meczu (w opinii autora)
Dorota Krzymińska. Nie wyszła na parkiet w pierwszej siódemce zespołu, ale szybko zmieniła na bramce Kingę Baryłkę, która zdecydowanie nie była zadowolona ze swojej postawy w tym meczu. I od momentu pojawienia się "Matki" między słupkami olkuskiej bramki, przyjezdne miały ogromne problemy ze zdobywaniem bramek. Nasza bramkarka wygrała multum bezpośrednich pojedynków z rywalkami, złapała mnóstwo rzutów z drugiej linii, a do tego dołożyła jeszcze przerwanie kilku szybkich kontr Olimpii. Tak, ten mecz zdecydowanie należał do Doroty. Szkoda, że nie był to mecz wygrany, bo po takiej porażce nasza bramkarka nie mogła cieszyć się ze swojego znakomitego występu.    

Akcja meczu (w opinii autora)
Dwie akcje kapitan olkuszanek, Moniki Twarowskiej. Najpierw "Monia" do końca walczyła o piłkę z najskuteczniejszą snajperką ligi, Joanną Gadziną i do samego końca szybkiego ataku Olimpii uprzykrzała jej życie, czego efektem był niecelny rzut "Ciupagi". Po udanej interwencji Doroty Krzymińskiej olkuszanki przeprowadziły szybki kontratak, piłka z prawego rozegrania trafiła na skrzydło do Moniki, która pewnym rzutem umieściła piłkę w siatce. To trafienie dało nam prowadzenie 18:17. Przy okazji Monika pokazała, że nie ma straconych piłek, a do obrony wracać trzeba zawsze.